Końcówka roku. Podsumowania, te zawodowe, formalne, ilościowe, ale też te mentalne, jakościowe.

Jak co roku pytania:

Czego więcej, a czego niedostatek? Co zaskoczyło, a co poszło zgodnie z planem? O czym lepiej zapomnieć, magicznie spakować w 2024 tobół i podkreślić grubą kreską? Co z dumą odświeżać i o czym obwieszczać? Co kontynuować? Za co się zabrać, a co sfinalizować? Z kim pogłębić,a od kogo odpłynąć?

Są tacy, którzy planują zmiany kompleksowe, są tacy, którzy pojedyncze. Jedni twierdzą, że tym razem, to już na pewno, drudzy mówią: wiem, że i tak nic z tego nie wyjdzie.

Do gabinetu przychodzą osoby po różne zmiany. Po zmianę zachowania, po zmianę odczuwania, po nowe spojrzenie, inną perspektywę, po odkrycie kim są i czego potrzebują. Wielu stwierdza, że od dawna czuje ogromne zmęczenie udawaniem, odgrywaniem, poświęcaniem, zasługiwaniem czy kontrolą, i że ponad wszystko chcą odpocząć i móc być po prostu sobą.

Dokładnie 10 lat temu odszedł Stanisław Barańczak i dlatego to jego słowami wzmacniam ten wpis.

Jesteś sobą, gdy wrzeszczysz z wściekłości i gdy tulisz do piersi dziecko, gdy płaczesz z niemocy i tańczysz do rana, gdy flirtujesz z kurierem i kolejny raz oblewasz egzamin na prawo jazdy… Pozostaje Ci oszacować swoje siły i swoje niemoce, rozpoznać braki i słabości i z szacunkiem się nimi zajmować. I tak do końca swojego świadomego życia! A wtedy, będąc sobą, takim, jaki jesteś, możesz brać się za siebie, brać się w garść, porządkować szuflady, dokształcać się czy gimnastykować, regulować swój tryb życia i spacerować z dziećmi.

Powodzenia w spotkaniach ze sobą!