Pragnienie zanegowania depresji własnej i cudzej jest w naszym społeczeństwie tak silne, że wielu ludzi uzna, że masz problem dopiero w chwili, gdy fruniesz z okna dziesiątego piętra.
/Elizabeth Wurtzel, Kraina prozaca/
Za nami kolejna część wspólnej prodróży przez zawiłości tego co nieświadome w ludzkiej psychice – analizowaliśmy teksty Richarda Lucasa dotyczące pracy z pacjentami z zaburzeniem osobowości typu borderline oraz poddawaliśmy analizie zagadnienia związane ze stanami psychotycznymi u tych pacjentów.
Pracowaliśmy nad tym co projektowane przez pacjentów do otoczenia, nad tym co trudne do bieżące rozpoznania, uchwycenia na czas, złapania, po by opracowywać te niuanse w pracy analitycznej. To ważne w pracy z pacjentem i niezmiernie przydatne dla nas samych, terapeutów, po to by radzić sobie z napięciem czy bezradnością w gabinecie. Stąd tak ważne jest to, że spotykamy się w różnych konstelacjach, przy okazji różnych tematów seminaryjnych, na konferencjach czy w grupach superwizyjnych. Ważne, że omawiamy, analizujemy, poddajemy w wątpliwość, to co dotyczy naszej pracy i nas samych.
W jedynie jednej kwestii mam pewność: nieustannie poznając siebie, podejmując próby rozumienia, oglądając się w oczach innych, dyskutując, spierając się, podążając za doświadczeniami innych, wdrażając na sesjach nabytą wiedzę, jestem w stanie lepiej rozumieć każdą kolejną osobę, która szuka w moim gabinecie pomocy.
Wydarzenie Instytut Studiów Psychoanalitycznych im. Hanny Segal
Dziękuję Grupie seminaryjnej i Prowadzącej za możliwość doświadczania.
Do zobaczania na następnych spotkaniach.