To niezwykle oczyszczające doświadczanie, gdy po całym dniu sesji z pacjentami w gabinecie mogę tak po prostu usiąść przed monitorem komputera i „namacalnie”, zwyczajnie, jakby bez wysiłku, uczestniczyć w psychoanalitycznym spotkaniu (platforma zoom). Taki niecodzienny wartościowy wieczór, podczas którego Stan Ruszczynski, psychoanalityk, psychoanalityczny terapeuta par, podzielił się z nami swoimi doświadczeniami z zakresu psychoanalitycznej pracy z parami.

„Wszyscy jesteśmy owocami naszych relacji, zwłaszcza tych z samych początków życia. Te wczesne doświadczenia zasadniczo kształtują sposób, w jaki później wchodzimy w relacje, choć oczywiście w pewny stopniu mają na niego wpływ spotkania z innymi na kolejnych etapach życia.” – tak rozpoczął swój wykład Stan.

Jednak dla mnie kluczowe było: „Najsilniejszym ogniwem między parą jest najprawdopodobniej zgodność ich nieświadomych wyobrażeń i wzorców relacji. Przyjmując wzajemne nieświadome projekcje, każdy z partnerów daje drugiemu wstępne poczucie akceptacji i przywiązania. Powstaje wspólny system, w ramach którego każdy z partnerów funkcjonuje do pewnego stopnia jako kontener dla nadziei drugiego na powtórzenie tego, co było dobre, naprawienie tego, co zostało uszkodzone oraz udźwignięcie tego, co we wcześniejszym życiu zdawało się nie do wytrzymania. Przyjęcie wzajemnych projekcji twoorzy nieswiadome przywiązanie między partnerami, które można opisać jako dopasowanie małżeńskie. W ten sposób para zawiera nieświadomą umowę służącą zarówno rozwojowi, jak i rozmowie.”

Opieram swoją pracę na analizie przeniesienia i przeciwprzeniesienia, to niezwykle ważny i cenny materiał do rozumienia analitycznego pacjentów. Jednocześnie staram się nie zapominać, że wszystko, co dzieje się na sesjach jest względne i dlatego zgadzam się ze Stanem, że przeciwprzeniesienie jest najlepszym ze sług, a jednocześnie bywa najgorszym z wrógów.

Dziękuję Sekcji Psychoterapii Par i Rodzin PTPP za zaproszenie i sprawną organizację spotkania. Do zobaczenia na następnych wykładach.