„Dzieci mają tendencję by być – m.in. – zdrowe, energiczne, szybkie, pełne życia, entuzjastyczne, pomysłowe, inteligentne, uczuciowe, pełne pasji, nadziei, zaufania i wyrozumiałości. Złoszczą się bardzo, ale nie żywią urazy tak długo jak my, dorośli. Poza tym wszystkim mają wielką zdolność do zachwytu, radości i smutku.
Nie powinniśmy jednak myśleć o tych cechach czy zaletach iż są 'dziecinne’, że stanowią wyłączną domenę dzieci. Są one cechami ludzkimi. Postępujemy mądrze przywiązując do nich wagę u wszystkich ludzi bez względu na wiek. Kiedy myślimy o nich jako 'dziecinnych’, charakterystycznych tylko dla dzieci sprawiamy, że wydają się być czymś z czego powinniśmy 'wyrosnąć’ gdy stajemy się starsi. Okaleczamy je postępując tak. W ten sposób usprawiedliwiamy samych siebie z niedbałej utraty tego, co ze wszystkich sił powinniśmy starać się zachować. Co gorsze, uczymy tego dzieci: większość pogodnych i zdolnych dziesięciolatków, które znałem, chociaż nadal zachowywały ciekawość charakterystyczną dla ich wieku nauczyło się ją ukrywać, odczuwać wstyd z jej powodu. Przecież tylko 'małe berbecie’ pętają się dookoła zadając głupie pytania. 'Być dorosłym’ znaczy być zimnym, nieczułym, obojętnym i niewrażliwym.”
/Václav Havel, Edukacja i wyzwolenie/