Zarówno opowieści wydane kilka miesięcy temu, jak i ta najnowsza, PAN WYRAZISTY, są już w gabinecie. Jak zwykle najpierw z namaszczeniem oglądane, krok po kroku, każdy detal – bo detalami te perełki stoją. Pojawiają się pierwsze doznania, wrażenia, elementy trafiające momentalnie do świadomości, pobudające zmysły i te, które omijam, bo w danej chwili nie wydają się zbyt intrygujące czy ważne, bądź też jawią się jako zbyt niejasne… Następnie wracam: część szczegółów staje się bardziej czytelna, nad częścią bezradnie rozkładam ręce. Posiłkuję się wówczas wypowiedziami twórczyń, opiniami czy recenzjami ze strony wydawnictwa czy też głosami innych miłośników tej formy przekazu i kontaktu z odbiorcami, jaką są picture booki.