Kobiety nigdy nie miały łatwo. W wielu momentach historii dostawały ciosy od życia, które często wynikały z ludzkiej niewiedzy. Idealnie tę sytuację obrazuje książka „Samotne, złe i smutne. Kobiety i psychiatrzy” autorstwa Lisy Appignanesi, która zwraca uwagę głównie na sfery psychiczne i fizyczne oraz ich medyczne tłumaczenie.

Kobiety w XIX wieku często przechodziły przez piekło, które fundował im własny umysł. Nie oznacza to jednak, że tylko ich psychika miała wpływ na późniejsze wydarzenia. Mężczyźni dominowali w lecznictwie, ale mierząc się z kobiecymi dolegliwościami, często ogarniał ich niepokój. Ten znowu rodził lekceważenie objawów, co sprawiało, że kobiety pozostawały same ze swoimi problemami. Gorzej, jeśli ich psychiczne i fizyczne dramaty jak histeria, problemy laktacyjne czy hormonalne dolegliwości klasyfikowano do terapii za pomocą działań egzorcystów oraz kaftanów bezpieczeństwa.

Lisa Appignanesi zwraca szczególną uwagę na zależność między upowszechnianiem objawów a zwiększoną liczbą przypadków danej choroby. Autorka pokazuje, że istnieją problemy zdrowotne, które jeszcze niedawno rozwiązywano brutalnymi metodami, a dziś są one powszechnie znane i wykrywane wśród społeczeństwa.

Lisa Appignanesi pisze również o tzw. modzie chorobowej, która często jest pułapką nawet dla najbardziej doświadczonych specjalistów medycyny. W ramach przykładów potwierdzających jej teorie przedstawia historie kobiet mniej lub bardziej znanych: pacjentki (i poetki) Sylvii Plath, terapeutki Anny Freud, a nawet słynnej ikony piękna – Marilyn Monroe.

Szalone, złe i smutne. Kobiety i psychiatrzy, Lisa Appignanesi, Wydawnictwo Marginesy 2021